gorąca, gęsta i pożywna ZUPA GULASZOWA
Gospodyni nie umie gotować zup. A skoro gospodyni czegoś nie umie, to musi się nauczyć! I już!
Nie odpuszczam i nie daję za wygraną. Kiedyś to moje zupy były paskudne, gdy gospodyni wcale nie umiała gotować - bo co to za zupa, gdy gotuje się gotową mrożonkę w kostce rosołowej, dorzuci się do tego kaszę jęczmienną a na koniec zabieli łyżką śmietany... Ble!
Moja głodomora uwielbia zupy, ale zabroniła mi je robić (takie jak powyżej). Musiałam się trochę postarać, by jednak tę zupę dało się zjeść... I już mam zielone światło dla zup :) I inspiruję się, szukam, wymyślam...
Nie odpuszczam i nie daję za wygraną. Kiedyś to moje zupy były paskudne, gdy gospodyni wcale nie umiała gotować - bo co to za zupa, gdy gotuje się gotową mrożonkę w kostce rosołowej, dorzuci się do tego kaszę jęczmienną a na koniec zabieli łyżką śmietany... Ble!
Moja głodomora uwielbia zupy, ale zabroniła mi je robić (takie jak powyżej). Musiałam się trochę postarać, by jednak tę zupę dało się zjeść... I już mam zielone światło dla zup :) I inspiruję się, szukam, wymyślam...
A każda zupa coraz smaczniejsza :) A łakomczucha najedzona i szczęśliwa...
I takim oto sposobem doszłam do zupy gulaszowej. Gdy pogoda taka byle jaka za oknem, to chce się zjeść coś treściwego, gorącego i pysznego... Taka właśnie jest ta zupa! Aromatyczna, paprykowa, mięsna... Pyszności... I warto ją zrobić, choć przygotowanie troszkę trwa...